Drogi do jedności

b_240_0_16777215_00_images_numery_3_172_2009_ok.jpgDrogi do jedności

 

Hasło tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan „Abyśmy byli jedno w Twoim ręku”(Ez 37,17,19) zaproponowali koreańscy chrześcijanie z grupy ekumenicznej, żyjący w podzielonym kraju, jak niegdyś naród żydowski ( Ez 37,15-23). To właśnie w takim podzielonym narodzie żydowskim żył w latach 594-571 przed Chrystusem Ezechiel – prorok i kapłan, dodając otuchy ludowi w sytuacji rozłamu i szerzącego się bałwochwalstwa. Jedna z wizji proroka Ezechiela mówi o połączeniu w Bożych dłoniach dwóch kawałków drewna, które symbolizują rozdzielone królestwa (Ez 37,15-23).W wizji tej możemy dostrzec aluzję do krzyża, na którym Chrystus dokonał pojednania człowieka z Bogiem i ludzi między sobą. Ze starotestamentalnego słowa proroka Ezechiela odczytujemy więc nadzieję na pojednanie chrześcijan należących dziś do różnych Kościołów. Pojednanie to jest „w ręku Boga”, ale wszyscy chrześcijanie winni tego pragnąć, poznawać się wzajemnie i prowadzić między sobą dialog w duchu miłości.

O tych sprawach rozmawia ze znanym ekumenistą ks. Romanem Indrzejczykiem – kapelanem prezydenta RP i rektorem kaplic prezydenckich, poetą – Bożena Rytel.

 

Zapytam najpierw od jak dawna interesuje się Ksiądz problemem ekumenii?

– Z przedstawicielami innych wyznań spotkałem się bardzo wcześnie jako świeżo upieczony ksiądz. Mój proboszcz, Antoni Kwieciński, rektor seminarium, archeolog, profesor, przyjaźnił się z prawosławnym profesorem Jerzym Klingerem oraz z ks. Zygmuntem Michelisem z Kościoła luterańskiego. Zapraszano mnie, młodego wówczas księdza, na te spotkania. Bardzo to sobie ceniłem, przysłuchiwałem się rozmowom i dyskusjom. Były to pierwsze moje kontakty z chrześcijanami innych wyznań, które uwrażliwiły mnie na problemy ekumeniczne. Potem były inne wspólne spotkania, modlitwy, ceremonie pogrzebów, ślubów, na które byłem zapraszany na życzenie rodziny, np. luterańskiego pastora. I tak to się zaczęło.

 

 

Wciąż zbyt małą mamy wiedzę o wierze naszych braci z innych Kościołów chrześcijańskich, czy nie jest to wynik braku naszej otwartości na podzielony Kościół i podzielonych wyznawców jedynego Boga?

– Nie tylko za mało wiemy o naszych współbraciach, ale często boimy się, że w kontaktach z chrześcijanami z innych Kościołów stracimy swoją tożsamość. Człowiek, który potrafi słuchać i rozmawiać, potrafi również uszanować i zaakceptować inny sposób widzenia. Czy staram się mieć taką postawę? Każdy może sobie zadać takie właśnie pytanie.

Myślę, że złe kontakty polskich katolików z braćmi z innych Kościołów są wynikiem obciążeń historycznych. Na przykład przez lata protestantyzm traktowaliśmy jako wiarę Niemców, więc na nią przeniosło się uprzedzenie wynikające z polityki germanizacyjnej, stosowanej przez pruskiego zaborcę wobec Polaków. Podobnie zjawisko rusyfikacji i prześladowania Kościoła katolickiego na terenie zaboru rosyjskiego spowodowało postrzeganie prawosławia przez wiele osób jako religii ruskiej. Poza tym sporo ludzi uważa, iż kontakt z innymi chrześcijanami może ich osłabić, zgodnie z powiedzeniem „kto z kim przestaje, takim się staje”. Wiąże się to z niewiarą w siłę swoich przekonań, a tym samym z brakiem dojrzałości chrześcijańskiej.

 

Sądzę, że obawa przed dialogiem z chrześcijaninem innego wyznania jest właściwie postawą pogańską?

 – Lęk przed podjęciem dialogu można tłumaczyć słabością człowieka, ale i problemami wiążącymi się z rozłamem, który niegdyś nastąpił. Dostrzegana obecnie tendencja otwierania się na chrześcijan innych wyznań prowadzi do spotkań łączących ludzi z Panem Bogiem. Przecież wszyscy wierzymy w tego samego Boga. Wyznawcy innych Kościołów chrześcijańskich są naszymi braćmi i siostrami w Chrystusie. Mówimy, że Kościół Jezusa Chrystusa jest podzielony, ale to jest jeden Kościół, mimo że idący różnymi drogami. Podziały wynikają poniekąd z ludzkiego egoizmu i wzajemnego niezrozumienia. Ludzie podzielili się na wiernych i niewiernych, odsądzając się od czci i wiary, ale wszyscy wiernie pragną służyć Panu Bogu. Być może gdyby nasi ojcowie mieli więcej wrażliwości i zrozumienia dla siebie nawzajem, może nie byłoby dziś podziałów.

 

Co więc należy robić, aby przestały one istnieć?

– W tym celu przy różnych okazjach odbywają się wspólne modlitwy, a także podejmowane są różnorodne inicjatywy cykliczne, jak choćby Nabożeństwa o Jedność Chrześcijan czy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan na całym świecie. Istnieje wiele inicjatyw posoborowych, np. ekumeniczne grupy modlitewne, Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania „Effatha”… Skutkiem wspólnych spotkań są m.in. zawierane przyjaźnie wśród osób z różnych Kościołów chrześcijańskich, budowanie silnych więzi międzyludzkich; wzrasta w ten sposób szacunek do drugiego człowieka o odmiennych poglądach i tradycjach. Co nie znaczy wcale, że rezygnuje się z własnych przekonań.

Razem z naszymi braćmi z innych Kościołów chrześcijańskich uczestniczymy w rozmaitych wydarzeniach publicznych i ceremoniach, np. przy zawieraniu małżeństw, przy pogrzebach. Często modlitwy są prowadzone wówczas przez przedstawicieli różnych wyznań. Nie ranimy w ten sposób swoich przekonać, lecz pokornie uznajemy swoją inność.

 

Hasło tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan „Aby byli jedno w Twoim ręku” niesie nadzieję na pojednanie wyznawców Chrystusa.

– Bardzo pragnę, aby każdy człowiek tę konieczność pojednania zrozumiał i do niej dążył... A jaki ten pojednany Kościół przyszłości będzie, tego nie wie nikt. Wiadomo natomiast, że musi zachować wierność Ewangelii, pozytywną chrześcijańską tradycję i bogactwo, które wnoszą inne Kościoły.

Miłość, zgoda, pokój to wartości możliwe do osiągnięcia. Trzeba będzie wypracować jednak jakiś sposób życia w Kościele przy tak bogatej różnorodności. Na dobrą sprawę, nie wiemy, kiedy i w jaki sposób urzeczywistni się owa jedność, do której dążymy. Aby ją przybliżyć potrzebna jest postawa nieustannej otwartości na drugiego człowieka, postawa pokory i wybaczenia wzajemnych uraz, budowanie wspólnej przyszłości w duchu Bożego Pokoju, czego wszystkim i sobie życzę.

 

Dziękuje serdecznie za rozmowę, życząc wszelkiego błogosławieństwa w podejmowanej przez Księdza misji.

 

 

22 stycznia 2009 roku w kaplicy Zwiastowania NMP w pałacu prezydenckim przedstawiciele podzielonych Kościołów chrześcijańskich spotkali się z Panem Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na wspólnej modlitwie o jedność chrześcijan. Oprócz czytań Słowa Bożego, przeznaczonych na tę okazję ( Iz 58,6-12, Ps 103, Ga 3, 26-29, Łk 18, 9-14), modlono się tekstem, który napisał ks. Roman Indrzejczyk.