Starość, a jednak radość…

b_240_0_16777215_00_images_numery_12_1_160_2007_08_ok.jpgStarość, a jednak radość…
Maria Braun-Gałkowska

Dziadkowie
W grupie rodzinnej każdy ma kilka ról do odegrania. Kiedy się jest osobą star¬szą, trzeba być zarazem żoną dla męża, matką dla dzieci, teś¬ciową dla synowej lub zięcia i babcią dla wnuków. Każda z tych relacji jest inna, niepowtarzalna. Z każdej warto wydobyć całą jej wartość i urodę, ale nie trzeba jej mieszać z innymi. Dla syna jest się więc matką i nie trzeba wchodzić w niektóre funkcje żony; dla wnuków babcią – i nie trzeba tego mylić z rolą matki.
Czasami dziadkowie przejmują wychowanie wnuków, ale – poza sytuacjami zupełnie wyjątkowymi - jest to nieko¬rzystne dla wszystkich zainteresowanych osób. Jest niekorzy¬stne dla dziadków, bo mają oni prawo do własnych spraw czy choćby wypoczynku, wypełniwszy zadanie wychowania włas¬nych dzieci. Bywa zresztą, że babcia tak gorliwie zajmuje się wnukami, że jej własny mąż schodzi na dalszy plan, a to ude¬rza w ich wspólnotę małżeńską.
Zbytnie zaangażowanie dziadków w opiekę nad wnukami, choć może być wygodne, jest niekorzystne także dla rodzi¬ców, bo pozbawia ich wspaniałej, twórczej przygody, jaką jest towarzyszenie rozwojowi swoich dzieci. Pozbawia ich też szansy własnego rozwoju, niesionej przez opiekę nad dziećmi, a także bardzo utrudnia nawiązanie kontaktu z dziećmi wte¬dy, gdy będą już chcieli przejąć nad nimi opiekę. Ingerencja dziadków, częściej babci, utrudnia rodzicom nauczenie się podstawowej roli rodzicielskiej, a jeżeli prowadzi do odsu¬nięcia na drugi plan ojca, zagraża wspólnocie małżeńskiej, która przekształca się i dojrzewa we współdziałaniu dla dobra dzie¬cka.
Przejęcie roli rodzicielskiej przez dziadków jest też niedobre dla wnuków, które powinny być wychowywane przez tych, którzy je urodzili – starszych o jedno, a nie dwa poko¬lenia. Przebywanie głównie z osobami starszymi wiekiem po¬zbawia ich niektórych radości dzieciństwa, uczy przesadnej ostrożności i zatroskania o swoje zdrowie. Dziadkowie są zwy-kle mniej sprawni fizycznie niż rodzice, bardziej więc ograni¬czają ruchliwość dzieci, mają tendencję do zbyt bliskiego trzy¬mania ich przy sobie.
Niedobrze jest, gdy dziadkowie zastępują rodziców także i dlatego, że dzieci w pewnym sensie tracą wtedy dziadków. Dziadkowie – jeśli nie we¬szli w rolę rodziców, a pozostali dziadkami – zachowują pewien dystans do spraw codziennych i kontakt z nimi rozszerza i wzbogaca  świat dziecka.
Dziadkowie rozszerzają świat o przeszłość – o sprawy, których rodzice nie pamiętają, bo jeszcze nie było ich na świe¬cie. To oni znali rodziców, gdy jeszcze byli mali i opowia¬danie o tym może być fascynujące; to oni widzieli świat inny, niż jest teraz. Doświadczyli wielu zmian, mogli więc nabrać do wielu spraw dystansu, przez co ich spojrzenie na teraźniej¬szość jest inne. Mogą przekazywać wnukom wartości religijne i patriotyczne, a ucząc różnych zachowań, umożliwiać ciągłość tradycji.
Dziadkowie rozszerzają też czas w przyszłość - w innym sensie niż młodzież, która jest nadzieją świata – ale przez to, że przeżyli znaczną część swego życia, przed nimi jest część krótsza. Umożliwiają więc doświadczenie przemijania czasu, wskazują na koniec życia i potrzebę mądrego gospodarowania upływającymi latami.
Dziadkowie mogą też rozszerzać świat wszerz – poprzez cechy właściwe wiekowi: wyrozumiałość, cierpliwość, łagod¬ność, których bardzo dziś brakuje. W wiecznym pośpiechu i zabieganiu wielką ulgą może być kontakt z dziadkiem, który chodzi powoli. Pewne spowolnienie związane z wiekiem, boleśnie odczuwane przez ludzi starzejących się, dla wiecznie popędzanych dzieci jest niezwykle cenne. Jeśli dziadkowie mniej się już spieszą, mają czas uzupełnić życie wnuków o piękno bajek opowiadanych własnymi słowami, zabawek cho¬inkowych ręcznie robionych, szydełkowych serwetek, kwiatów hodowanych w doniczce, imieninowego ciasta. Babcię, ciepłą i czułą, wspomina się przez całe życie.
Wspomina się też i dziadka, oczywiście jeżeli zechce on wejść w życie wnu¬ka. Może czasem dziadek nie docenia tego, jak bardzo może być ważny i potrzebny. Przy częstej nieobecności ojca w domu, dziadek może się stać modelem mężczyzny silnego i łagodnego zarazem. Rzeczywiście trudno, żeby szył suknie dla la¬lek i wyszywał bluzeczki, ale może na pewno zabierać na wspaniałe wyprawy do muzeum, teatru i innych ciekawych miejsc, jak swój dawny zakład pracy, warsztat przyjaciela itp. Może w zdominowany przez kobiety świat dziecka wprowadzać swo¬je męskie zainteresowania polityką, majsterkowaniem itp. Mo¬że też opowiadać. Dużo ciekawych rzeczy może opowiedzieć dziadek – może działał w konspiracji, może strajkował, może mieszkał w innej miejscowości, znał ciekawych ludzi i na pewno mógłby w te interesujące sprawy wprowadzić wnuka.
Wreszcie, dziadkowie mogą słuchać. Dzieci nieraz bardzo tego potrzebują. Rodzicom brak czasu, nie zawsze można li¬czyć na dyskrecję kolegów, a dziecko czasem bardzo prag¬nie się zwierzyć komuś ze swoich pragnień i kłopotów. Takimi powiernikami mogą być dziadkowie, jeżeli są dyskretni, cierpliwi i godni zaufania. Przyjaźniąc się z wnukiem, dziadkowie dają mu jednocześnie okazję do uczenia się szacunku dla wieku, dostosowania prędkości kroków do tego, z kim się idzie, zrozumienia czyjegoś bólu. Jeśli dziadkowie przyjmują pomoc, dają wnukom okazję do uczenia się obdarzania innych.
Dziadkowie rozszerzają rodzinę, a w sytuacjach trudnych, jak choroba, konieczność wyjazdu itp., stanowią nieocenioną po¬moc. Dają też poczucie oparcia w trudnych obowiązkach, chwi-lowe wytchnienia, gdy robi się ciężko, a oni sami przeżywają wielką radość patrząc na życie wnuków, wspierając ich wzrastanie i ciesząc się ich miłością.