Pokorny na śladach Boga

b_240_0_16777215_00_images_numery_6_165_2008_ok.jpgPokorny na śladach Boga
Maria Wilczek

Uniwersytet Jagielloński, Collegium Maximum w Krakowie. Przeszło sześćset osób wypełniło po brzegi amfiteatralną salę. Ludzie młodzi, starsi i starzy, reprezentujący różne zawody i różne środowiska słuchali w klimacie szczególnego poruszenia tego, co mówił Ksiądz Profesor Michał Heller. I tam, i na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie, padły słowa znamienne: „Cała rzeczywistość jest wielkim śladem Boga”. Ksiądz Profesor, który jeszcze raz okazał się, utalentowanym popularyzator spraw najtrudniejszych mówił, że Boga trzeba szukać nie w lukach wiedzy, które prędzej czy później nauka wyeliminuje, ale w prawach, w kodzie genetycznym wszechświata. Cytował słowa wielkiego filozofa Leibniza: „Gdy Bóg liczy i zamyśla, świat się staje”. Rozszerzając ten wątek podkreślał ks. Heller istnienie nieustannej relacji pomiędzy światem i Bogiem.
Dla wszystkich przyznanie księdzu prof. Michałowi Hellerowi – wybitnemu kosmologowi i teologowi – nagrody Templetona, tzw. „teologicznego Nobla”, było nie tylko powodem do dumy, że prestiżowa nagroda przyznawana za budowanie pomostów pomiędzy nauką i religią, przypadła polskiemu uczonemu i kapłanowi, ale i szczególnym światłem na drodze ich religijnej refleksji. To było wielkie wydarzenie, poruszające nie tylko świat nauki, polskie duchowieństwo, ale i rzesze zwykłych ludzi, którym nie obce jest tropienie zawiłych meandrów istnienia świata. (A wieść o tym wyróżnieniu, szczególnym i zasłużonym upominku od Losu, dotarła do ks. Profesora 12 marca w dniu jego 72 urodzin).

Jeszcze przed uroczystością wręczenia Mu w pałacu Buckingham w Londynie nagrody przez księcia Edynburga Filipa, małżonka królowej Elżbiety, zorganizowano szereg spotkań z uczonym Laureatem, między innymi to w Collegim Maximum.
Dla Michała Hellera świat jawi się jako w pełni zależny od Boga, przez Niego nieustannie stwarzany i podtrzymywany w istnieniu. Stworzenie nie było aktem jednorazowym, ale jest procesem trwającym nieprzerwanie. „(…) dla Boga zamierzyć znaczy osiągnąć zamiar – przypomniał ks. Heller – a osiągnąć zamiar – sprawić, aby zaistniał. Einstein nie był zbyt odległy od idei Leibniza, gdy mawiał, że jedynym celem nauki jest odcyfrowanie zamysłu Boga, zawartego w strukturze wszechświata”.
Podkreślona została też mocno prawda, że nauka i religia nie są w opozycji. „Nauka daje nam Wiedzę – mówił Ksiądz Heller – a religia daje nam Sens. I Wiedza i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia”. Nie do przeceniania jest fakt przedstawienia takich poglądów przez światowej sławy autorytet naukowy i moralny. Nie do przeceniania w czasach nabrzmiewającego, choć nie zawsze ujawnionego wprost, konfliktu pomiędzy ludźmi, którzy w imię źle pojmowanego racjonalizmu kwestionują wartość wiary, sytuując ją na niskich piętrach poznania, lub bardziej w sferze nieprzystawalnych do życia mitów, a ludźmi, dla których jest ona istotnym bogactwem życia. Dla samego Laureata obie wspomniane domeny – i nauka i religia są, i od lat były, fascynacjami, szczególnie uporczywymi i opornymi, jak to określił, na działanie czasu. Zgłębianie obu było dla Niego drogą do „podglądania wszechświata”, odczytywania „zamysłu Boga ze znaków zapytania, z jakich utkany jest wszechświat i my sami”. W audycji w Radiu Watykańskim (12 marca b.r.) przestrzega jednak: „Wiedza bez poczucia sensu może być groźna, fatalna, a religia bez pomocy nauki może przerodzić się w niebezpieczny fundamentalizm”.
Swoją wiedzą, swymi przemyśleniami dzielił się ks. Heller od lat ze studentami, jako profesor Papieskiej Akademii Teologicznej, wykładając także na Katolickim Uniwersytecie w Louvain, w Instytucie Teologicznym w Tarnowie, a także na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Przekazywał i przekazuje swą wiedzę uczestnicząc w wielu naukowych gremiach, polskich i zagranicznych (na zaproszenie Jana Pawła II, który darzył go przyjaźnią, został ks. Heller członkiem Obserwatorium Watykańskiego). Bibliografia prac Profesora obejmuje przeszło sześćset pozycji, wśród których jest wiele naukowych i popularnonaukowych książek. I tu zasłyszana anegdota… Stolarz kończąc wykonywanie w mieszkaniu ks. Hellera solidnej półki, na której stanął długi rząd książek, zapytał zdziwiony: – Czy możliwe, żeby ksiądz kiedyś te książki przeczytał?
– Większe zmartwienie – odpowiedział z uśmiechem ksiądz profesor – ja je wszystkie napisałem.

Nagroda Templetona to wielki splendor, ale i znacząca kwota 820 tys. funtów. W całości, szczodrym gestem ks. Heller przeznaczył ją na potrzeby Centrum Mikołaja Kopernika. Dla jednej rodziny byłaby to kwota zawrotna, dla instytucji, jak podkreślił, jest to kwota, którą trzeba bardzo rozsądnie gospodarować, by wystarczyła na dynamiczny rozwój Centrum.
Dzięki Nagrodzie Templetona sława ks. prof. Michała Hellera nagle rozbłysła, trwać będzie z pewnością lata, co, jak się wydaje, nie zmieni trybu życia i bycia wielkiego uczonego i kapłana. Dalej będzie pewnie wierny Tarnowowi, miastu dzieciństwa, gdzie się urodził, gdzie wzrastał, do którego powrócił niegdyś wraz z rodzicami i siostrami z syberyjskiej zsyłki, do którego wraca z wielu swoich krajowych i zagranicznych podróży. Myślę o tym, jak wiele zawdzięcza ks. Michał Heller Bogu i ludziom, ale i opiece, dobrej radzie – Matki Bożej Dobrej Rady. Bo właśnie w Jej dniu, 26 kwietnia 1959 roku, przyjął święcenia kapłańskie.
Hasło Fundacji J. Templetona brzmiące – „Pokorne podejście do rzeczywistości” wydaje się określać i podstawową zasadę życia Laureata. Formułuje ją jednoznacznie, i w zakończeniu swojego wystąpienia „Rzeczy najważniejsze”: „Prawdziwa pokora nie polega na udawaniu, że jest się słabym i nieudolny; przeciwnie, polega ona na odważnym uznaniu, że się jest istotną częścią tej Największej Tajemnicy – splecenia ludzkich zamysłów z Zamysłem Boga”.