12/1 (291) 2020/2021
"Listu do Pani"
Adwent. Śpiewamy roratne pieśni, a już wkrótce w kościołach i naszych domach zabrzmią kolędy. Ale w tym oczekiwanym, a ostatnio niełatwym, nie tylko z powodu pandemii, czasie, ciągle, nieomal co dzień, chce się śpiewać: przemień, o Jezu, smutny ten czas… Wierzymy w dobroć Boga, chcemy żyć nadzieją, ale nie tak łatwo wyzbyć się lęku i niecierpliwości. Adwent zaczyna nowy rok kościelny, bliski już jest horyzont roku 2021 – chce się więc wierzyć, że z logiki kalendarzowej wyniknie jakaś wielka przemiana. Niech ta nadzieja nam towarzyszy nie tylko w czas Adwentu, w porę świąt Bożego Narodzenia, ale i przez cały nadchodzący Nowy Rok.
Musimy jednak pamiętać, że – nadzieja często zawodzi czekających biernie. Trzeba nam więc budować, modlitwą i dzianiem, most w stronę nadziei. Tego potrzebuje nasze nawrócenie, tego potrzebuje nasze środowisko i nasz kraj. A mamy w naszej przeszłości, ale i teraźniejszości, przykłady postaw godnych naśladowania. Modlitwa i działanie, wskazanie ora et labora, realizowały w swym życiu nasze znamienite antenatki, o których pisze Teresa Kapela w artykule O trudach i sukcesachniezwykłych kobiet (s. 19). Te wskazania realizuje w swym życiu także wiele współczesnych Polek. O jednej z nich – Anecie Liberackiej, pisze Alina Petrowa-Wasilewicz (s. 28).
Naszym obowiązkiem, nie tylko dziś, ale zawsze jest – żyć prawdą i bronić prawdy. Przypominał nam o tym wielokrotnie nasz Przewodnik na drodze wiary – św. Jan Paweł II; fragment jego tak aktualnej adhortacji Ecclesia in Europaprzypominamy na s. 5. Dziś szczególnie potrzebny jest nasz głos w obronie życia. Trafnie formułuje obowiązek takiej postawy prof. Anna Doboszyńska w swym liście Życie jest święte (s. 14). I kolejne zadanie, jakie stoi przed nami: gdy pod adresem osób duchownych pada tyle ostrych oskarżeń – rozejrzyjmy ię i zobaczmy, jak wspaniałe świadectwo dobroci dają liczne zakonnice i zakonnicy, księża, misjonarze, działacze organizacji kościelnych, pracownicy kościelnych instytucji opiekuńczych, szkół katolickich. Dla nich wszystkich szczególnym cierpieniem jest ta burza, która chciałaby skruszyć fundamentyKościoła, zbryzgać błotem wszystkich wiernych – duchownych i świeckich.Trwa pandemia, obowiązuje zasada dystansui nakaz maseczek. Źle jednak będzie, jeśli pozwolimy, aby to przeszkodziło nam przekazywać znaki życzliwości i solidarności z ludźmi ofiarnie czyniącymi dobro.
Wkrótce obchodzić będziemy narodzenie Pana Jezusa, Tego który niewyobrażalnie obdarzył nas i obdarza swymi łaskami, ku któremu naszym życiem zmierzamy, także poprzez kultywowanie tradycji religijnych. Mówi o nich Agnieszka Wolińska-Wójtowicz w artykule Wokół białego opłatka (s. 6). Obdarowani, stawajmy się szczodrze obdarowującymi. Różne mogą być formytego obdarowania, ale niech go z naszej strony nie zabraknie. Także włączania się w akcje modlitewne czy, w miaręmożności, w udzielanie pomocy materialnej.Tu nadal świeci nam przykładem Caritas Polska (s. 38), ale i gromada szlachetnych zapaleńców z Wirtualnej Choinki (s. 40).
Przyjmijmy też dar świąt jako radość, która nas wzywa, abyśmy obdarowywali się braterstwem. Nie możemy pozwolić sobie jako chrześcijanie, by odpowiadać nienawiścią na okazywaną nam nienawiść, na włączanie się w ten sposób w niszczenie ducha narodu. Niemiłe są Bogu złe uczynki, zakłócanie nabożeństw, zeszpecanie ścian świątyń. Niemiłe są Bogu wulgarne i bluźniercze transparenty niesione podczas demonstracji, wykrzykiwane hasła. Nie ma jednak wątpliwości – On ogarnia swoją miłością i uczestników awantur, i otumanionych propagandą... On chce, abyśmy uczestniczyli w Jego miłowaniu, abyśmy i tych czyniących zło widzieli jako braci – co nie znaczy, że nie mamy wyrażać swej opinii co do niestosowności ich poczynań. Papież Franciszek dał nam właśnie encyklikę Fratelli tutti. To impuls do odczytania znaków czasu jako ewangelicznego wezwania do braterstwa.
Inne będą w tym roku święta. Nie może być tłumu ani na roratach, ani na pasterce. Wspaniałe Orszaki Trzech Króli musimy zastąpić czymś kameralnym, bezpiecznym. Kolędy – w gronie najbliższych. Tym ważniejsze, aby łączyły nasze rodziny: modlitwa, wspólne uczestnictwo w Eucharystii, także mocne poczucie potrzeby obdarowywania, nie tylko najbliższych. Tylko takie przeżycie świąt pozwoli nam nie uzależniać się od nowin o przebiegu pandemii – wejść w natchnieniach Ducha Świętego w rzeczywistość odrodzenia. Mamy być odnowione w Nowym Roku, bo dane nam jest uczestnictwo w radości Świętej Rodziny. Został nam dany Jezus – Bóg z nami, nasz Pan i Mistrz. Światło na oświecenie pogan. I poganek, jeśli jeszcze trochę nimi jesteśmy.
REDAKCJA