7-8 (326) 2024
Z numeru
lipcowo-sierpniowego
„Listu do Pani”
Czekamy na ten czas z utęsknieniem. Po trudach codzienności, kłopotach docierających z tak różnych kierunków pragniemy odpocząć, ale i włączyć w przyszłe wspomnienia nowy kawałek świata, choćby był nieopodal. Pragniemy też w tym szczególnym czasie zacieśnić więzi rodzinne, czasem nieco słabnące w powszednich zatroskaniach. To ważne motywy, ale obok nich niechby wyraźne stało się też dla nas pragnienie pogłębienia również tej najważniejszej relacji – relacji z Tym, od Którego płynie ku nam miłość i moc.
W tym numerze Listu do Pani znajdziecie, drogie Czytelniczki i drodzy Czytelnicy, kilka tekstów tym wątkom poświęconych. O historii pielgrzymowania pisze Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 6). O pielgrzymce ze swymi kilkuletnimi córeczkami w artykule Krok po kroczku opowiada Anna Jesionek (s. 12). Temat ten, pod wspólnym tytułem Wakacje z Bogiem, podejmują w dwugłosie – ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik (s. 4).
Czujemy, że sprawa wakacyjnego wypoczynku jest ważna, ale też niezwykle istotne jest pomnożenie w tym czasie naszych sił psychicznych i duchowych. Nie czekają nas po powrocie z wakacji łatwe dni. W różnych częściach świata, ale i za naszą granicą nadal trwa wojna. W Polsce wzrasta niechęć, a często wrogość pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami różnych wizji przyszłości Europy i naszego kraju. Przeżywamy trudny czas, wymagający od nas, jak zawsze, wiernego trwania przy Bogu i chrześcijańskich wartościach, na których ukształtowana została Europa. To trwanie wymaga właściwego oddziaływania na środowisko, w którym żyjemy i działamy. To także obowiązek wychowania w tym duchu naszych dzieci, wnuków. A wychowywanie, powtarzajmy to sobie i innym po wielokroć, musimy zaczynać już od pierwszych lat ich życia. Nie żałujmy im czasu i serca na wspólną zabawę, rozmowy, opowiadania, czujne słuchanie ich szczebiotu, odpowiedzi na ich pytania... W ten sposób, już w tych pierwszych, niezgubionych latach budujemy trwałą przyjaźń z przyszłymi nastolatkami i dorosłymi. W przejmującym artykule Lidii Dudkiewicz Prymas Wyszyński o swojej drodze do kapłaństwa (s. 8) znajdziemy wątki wspomnień samego Prymasa Tysiąclecia z czasów jego dzieciństwa, znaczących dla kształtowania się jego późniejszej postawy.
Wakacyjne miesiące, naznaczone dramatyczną datą 1 sierpnia 1944 r. gdy rozpoczęło się powstanie warszawskie – kierują nasze myśli ku tym wydarzeniom. Każą ze czcią pochylać głowy, gdy wspominamy bohaterstwo warszawskich powstańców. Prof. Alicja Omiotek podejmuje ten temat w artykule Gloria victis, Warszawo! (s. 20). Kto obroni Polskę?– takie pytanie w tytule swojego artykułu stawia Alina Petrowa- Wasilewicz (s. 14). Jest to poniekąd pytanie o istnienie bądź przygasanie uczuć patriotycznych, nie tylko wśród młodego pokolenia. Pytanie to mogłoby też pojawić się wśród pytań stawianych sobie wakacyjną porą.
Wobec podejmowanych prób istotnego zmniejszania w programach szkolnych liczby godzin religii, wycofywania wielu postaci i wydarzeń z programu nauki historii – czy nie powinniśmy nie tylko upominać się o zachowanie istniejącego stanu rzeczy, ale i sami zadbać o domowy program wychowania patriotycznego? Z pewnością trzeba częściej sięgać po odpowiednie artykuły i książki, rozmawiać w domu o obecnych czasach, oraz o tych, które minęły, a świadczą o wielkości Polski. Trudne zadanie, ale i ciekawe. Może stanie się wyzwaniem dla starszego pokolenia – dla tych, którzy mają wpływ na wychowanie swoich wnuków. Pomysł nierealny? A może jednak godny realizacji?
W niełatwych chwilach, których nie uda się uniknąć, nie zapominajmy też o sięganiu do doświadczeń naszych wspaniałych antenatek, których życiorysy przybliża od lat List do Pani. Tym razem mamy okazję poznać Helenę Mycielską – kobietę niezłomną, której postać i losy przedstawia Beata Bednarz (s. 28). Możemy też skorzystać z dobrej rady, jaką niosą słowa św. Urszuli Ledóchowskiej: „Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej. Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia”.
MARIA WILCZEK