Baśnie ludowe w literackiej edukacji dziecka

b_240_0_16777215_00_images_numery_6_205_2012_okl.jpgBaśnie ludowe w literackiej edukacji dziecka

Teresa Winek

 

W potocznej świadomości dzieciństwo kojarzy się przede wszystkim z baśnią, nazywaną też bajką. Propozycja: „Opowiem ci bajkę” to obietnica wspaniałej przygody, wyprawy w czarodziejski świat dzielnych bohaterów, niezwykłych czynów, a co najważniejsze: zwycięstwa dobra i nagrody za dzielność. Baśnie, zrodzone u zarania ludzkości, rozwijają się nieustannie, dostosowując swą formę do kolejnych grup odbiorców. Jako gatunek twórczości ludowej przez wieki funkcjonowały głównie w obiegu ustnym i taka forma przekazu jest ich naturalnym żywiołem.

W baśniach została zapisana odwieczna mądrość ludzkości, dlatego każdy naród i większość naturalnych społeczności przechowywały i rozpowszechniały zbiory baśniowych opowieści, w których utrwalały swe życiowe doświadczenia. Baśnie niektórych narodów weszły na stałe do klasyki literatury światowej (Baśnie z tysiąca i jednej nocy), dorobek baśniowy innych ludów pozostaje mniej znany, ale na pewno zasługuje na uwagę.

W XVIII wieku baśnie ludowe stały się przedmiotem zainteresowania zarówno badaczy kultury, jak też pisarzy szukających inspiracji w twórczości nieprofesjonalnej, a następnie obiektem zabiegów ze strony osób przystosowujących dziedzictwo kulturowe do możliwości percepcyjnych młodych czytelników i tak narodziła się baśń literacka, która jest odmiennym gatunkiem piśmiennictwa i wymaga od odbiorcy szczególnego przygotowania lekturowego.

Z rzeczywistą baśnią ludową dzisiejsze dziecko spotyka się tylko sporadycznie i w wyjątkowych okolicznościach. I nie ma co marzyć, że powrócą sytuacje, wspominane chociażby przez Adama Mickiewicza, gdy piastunka z ludu przekazywała dzieciom autentyczne dzieła ludowej twórczości ustnej. Nie ma też już rodzinnych spotkań „o szarej godzinie”, gdy barwne opowieści wypełniały długie jesienne i zimowe wieczory. Dzisiejsze dziecko zna baśnie ludowe tylko z przekazu książkowego i sytuacja ta ma swoje dobre i złe konsekwencje, tym bardziej więc trzeba pomóc młodym czytelnikom w dotarciu do baśniowej skarbnicy ludzkości.

Dzięki publikacjom książkowym mamy niemal nieograniczony dostęp do zasobów sztuki ludowej; to, co zostało wypracowane jako majątek lokalnych społeczności, stało się dobrem wspólnym ludzkości i może być mądrością powszechną. Baśń ludowa, mimo swej uniwersalności, nacechowana jest realiami miejsca, w którym powstała, dlatego umożliwia poznawanie świata i dziejów ludzkich, oczywiście w wymiarze właściwym dla tego gatunku. W baśniach zapisane jest bowiem przede wszystkim ludzkie doświadczenie bycia w świecie, zmaganie się z przeciwnościami losu i własną słabością, oswajanie tego, co wrogie, przeciwne, nieznane, a te zmagania uwarunkowane były sytuacją cywilizacyjną i kulturową poszczególnych ludów. Dlatego baśnie, choć propagują te same wartości i zawierają pewien wspólny model obrazowana rzeczywistości, różnią się między sobą, wystarczy chociażby porównać baśnie skandynawskie, rosyjskie i arabskie.

W kulturze europejskiej najlepiej znane są baśnie opracowane przez braci Grimmów, Jacoba Ludwiga Karla oraz Wilhelma, wydawane w latach 1812-1815, a następnie przerabiane i uzupełniane przez nich aż do roku 1857. Dzięki nim do kultury dziecięcej weszły opowieści o Kopciuszku, Czerwonym Kapturku, Jasiu i Małgosi czy Śpiącej Królewnie. Opracowanie Grimmów zachowało zarówno zróżnicowanie gatunkowe ludowych opowieści, jak też typowe dla nich cechy narracji: prostotę i surowość stylu, przysłowiowy i moralizatorski przekaz mądrości, często drastyczność obrazowania. Z tego właśnie powodu długo dyskutowano nad adekwatnością wychowawczą zbioru. Jego pełna polska edycja ukazała się dopiero w 1982 roku w opracowaniu dokumentacyjnym. Młodzi czytelnicy otrzymywali natomiast różnorodne, bardziej lub mniej udane, adaptacje poszczególnych baśni.

Większą i wcześniejszą przychylność czytelników i wychowawców zyskały baśnie zebrane przez Charlesa Perraulta, wydane w swym podstawowym zasobie w 1697 roku. Francuski pisarz wykorzystał zarówno ludową twórczość francuskojęzyczną, jak też wątki z literatury włoskiej i orientalnej: o Kocie w butach, Tomciu Paluchu, Oślej Skórce i inne.

Oczywiście, polski czytelnik otrzymał w połowie XIX wieku także zbiory rodzimych baśni, gromadzonych m.in. przez Kazimierza Wójcickiego czy Romana Zmorskiego; największą poczytność zyskał Bajarz polski, opracowany przez Antoniego Glińskiego. Pod koniec XIX wieku baśń na dobre zadomowiła się wśród lektur dziecięco-młodzieżowych. Dlaczego zyskała aprobatę wychowawców, także tych spod znaku pozytywizmu, i jakie otrzymała szaty – o tym w kolejnych numerach.

 

Warto poszukać i przeczytać:

Bajarka opowiada. Zbiór baśni całego świata (Wydawnictwo Zysk i S-ka);

Zdzisław Nowak, Diabelski strzelec. Polskie baśnie i legendy („Nasza Księgarnia”);

Klára Molnár, Bajki (Wydawnictwo Studio Emka).