CZARNA CHUSTA

 CZARNA CHUSTA

Anna T. Pietraszek

 

Wszyscy mi radzili, tak z całego serca, abym jednak się przemogła i zaczęła wychodzić na ulicę okryta chustą. Chusta ma być bardzo obszerna i najlepiej w czarnym kolorze. Nie udało mi się kupić takiej „wzorowej” chusty jeszcze w Warszawie, przed wyjazdem do Pakistanu. Choć przyznam, że presja doradzających mi specjalistów od kultury islamu była w tym przypadku tak silna, że niemal się ugięłam. Byłam zdecydowana, że pierwszym zakupem w Pakistanie będzie właśnie czarna chusta.

Tyle razy podróżowałam z kamerą po krajach muzułmańskich, w ostatnich trzech latach odwiedziłam, m.in. zrujnowany wojnami Afganistan. Kilkakrotnie. I też nie nosiłam chusty, ani "burki", plisowanej zasłony na całe ciało, aż do ziemi. Nie mogłabym pracować w takim ubraniu, jak biegać w upale z kamerą, z plecakiem pełnym sprzętu fotograficznego...?

Próbowałam owijać głowę lekką, ale dużą chustką bawełnianą, i co, po pierwszej próbie, gdy wiatr zrzucił chustę na obiektyw kamery, wiedziałam, że nic z tego, albo film albo konwenanse...

Opowiadano, że zostanę zastrzelona, albo przynajmniej będę słyszeć przykre docinki.

I nic takiego się nie zdarzyło, mimo że pracowałam godzinami na ulicach kilku miast i w wioskach Afganistanu – ubrana w polskie robotnicze spodnie ogrodniczki, na szelkach, z zielonego drelichu. Jeżeli jakiś mężczyzna afgański  próbował zagadnąć nieproszony, upominałam go ostrym tonem: – Nie pytałeś mojego ojca o zgodę, więc nie masz prawa ze mną rozmawiać, a co dopiero żartować sobie ze mnie!

I już był spokój, a cała okolica natychmiast rozpowiadała o źle wychowanym mieszkańcu wioski, który „bez pozwolenia ojca próbował rozmawiać z kobietą, która w dodatku miała odkrytą twarz”.

W kwietniu tego roku pojechałam sama, z kamerą, do Pakistanu, by nakręcić 2 filmy dla Telewizji Polskiej. Tak przeżywałam problem czarnej chusty, że nie miałam czasu na myślenie o ryzyku, o trudnym klimacie. Upały w Karaczi, tuż po przylocie, ścięły mnie z nóg. Ponad 40 stopni ciepła w cieniu, i to jeszcze przed południem! Wilgotność powietrza niczym pod gorącym prysznicem. Każdy ruch wywoływał strugi potu, a ja miałam tyle do dźwigania, aparaty, statyw, baterie i kamera filmowa! Wpadłam w panikę, jak ja dam radę. Sytuacja bez wyjścia. Na grzbiet – sprana cienka koszula flanelowa mojego taty, dalej – spodnie z bandażowej tkaniny. Buciory na wibramie. Jak tu okrywać się czarną chustą? przekraczało to ludzkie możliwości.

Na ulicach – wszystkie kobiety z okrytymi głowami, chusty spadające aż na ramiona. I jeszcze ozdobne szale okrywające biusty, szale piękne, zwiewne, ale spływające z ramion aż do pięt. Tylko bogatsze damy, gdy wysiadały z limuzyn – a zawsze w obstawie kierowcy, czy mężczyzny z rodziny – mogły pozwolić sobie na swobodniejsze narzucenie szala także na czubek głowy, wtedy bez ciężkiej chusty.

Z bijącym sercem ruszyłam na zdjęcia, czułam się jak obrazoburczy ufoludek, w biały dzień, w centrum wielkiego miasta Karaczi. I – otaczali mnie szczelnym pierścieniem...mężczyźni, pakistańscy policjanci, bez których stałej obstawy nie mogło być mowy o paradowaniu z kamerą, samej... I tak dzień w dzień.

W innym mieście, w Lahore, filmowałam obozy uchodźców afgańskich. I tam moja praca przypominała fizyczną harówkę na dnie piekła. Dno nędzy, robactwo, potworny upał, brak wody, brak kanalizacji. Tu o chustach już nikt nie myślał. Otaczała mnie serdeczna troska najbiedniejszych ludzi. Ktoś podał zieloną herbatę w wyszczerbionej szklance, znalezionej na śmietniku. Ktoś podzielił się resztką podpłomyka. Nie zapomnę nigdy dziecięcej łapki, która przyniosła mi – gdy półprzytomna ze zmęczenia i żaru stałam przy kamerze – roztopiony kawałek cukierka, dziecięcy skarb.

Jednak kupiłam czarną chustę. Klasyczną, nieco ozdobioną czarnymi haftami na brzegach. Sięga ramion i spływa aż do bioder. Skorzystałam z wolnego przedpołudnia, w towarzystwie dwóch eleganckich panów poszłam zwiedzać stary pałac i ogrody szaha – kiedyś turystyczne centrum, teraz, przy ogromnym zagrożeniu terroryzmem, turystów tu nie ma, jedynie rodziny pakistańskie przychodzą na pikniki, w cieniu palm. Przed wyjściem z samochodu okryłam się czarną chustą. Aż na pół twarzy, tylko oczy wolno odsłonić, choć i z tym trzeba uważać, dobrze wychowana kobieta nie patrzy na nikogo, tylko na swoją ścieżkę, aby się nie potknąć.

Kroczyłam dostojnie w swoich buciorach na wibramie, w szarawarach bandażowych. I stało się coś najmniej oczekiwanego: Poczułam niebywałe osamotnienie, nikt na mnie nie patrzył, nie zwracano na mnie najmniejszej uwagi. Mężczyźni dyskretnie odwracali spojrzenia. Niegodni patrzenia nawet. Czułam izolację. Nie było mnie. Chustka – niewidka.

Żar z nieba palił niemiłosiernie. Pot spływał po włosach, karku, plecach. Było mi duszno. Po kilkunastu minutach czułam, że słabnę, że zemdleję.

Jak różne jesteśmy my, Europejki i – muzułmanki. Wystarczy tylko chusta.

W Pakistanie kobiety studiują, prowadzą rozległe interesy, są aktorkami, reżyserami. Ale dom jest ich miejscem, rodzina, grono przyjaciół. Klan.

Pakistańczyków jest 150 milionów. 99 % to muzułmanie. A ten jeden procent? katolicy, powiedzmy – chrześcijanie. Rozmawiałam z wieloma. Uczestniczyłam w obrzędach Wielkiego Tygodnia, w katedrze św. Patryka w Karaczi. Brałam udział w Drodze krzyżowej, ale prowadzona była tylko na terenie katedry. Katedra w pełnej obstawie policji. Uroczystości przebiegały godnie, w spokoju. Żadnych zakłóceń. We uroczystości Wielkiego Piątku  uczestniczyło ponad tysiąc wiernych. W niedzielnych mszach w katedrze w Karaczi czy Lahore także biorą udział wszyscy parafianie. Zwykle są dwie msze niedzielne, jedna w języku angielskim, druga w urdu. I wszyscy tu pięknie śpiewają. Radośnie. Panu Bogu z całego serca.

Katolicy w Pakistanie żyją związani wspólnotą, pomagają sobie w codziennych problemach, bardzo cenione są szkoły katolickie, przedszkola. Brakuje w nich miejsc dla wszystkich chętnych, a przyjmowane są także dzieci z muzułmańskich rodzin.

Największe owoce przynosi zaangażowanie katolików wolontariuszy w działania Caritas Pakistańskiej. Biura są w większości dużych miast. Zadania – jak i w Polsce – pomoc najuboższym, chorym, opuszczonym, ludziom w dramatach. Ogromne prace – pomoc i leczenie narkomanów  oraz – walka z handlem ludźmi, szczególnie z przymuszoną prostytucją, pomoc najbardziej poszkodowanym kobietom. I szczególne zadanie Caritas Pakistańskiej: pomoc uchodźcom afgańskim, których na terenie Pakistanu mieszka od 25 lat niemal 5 milionów. Od kilku lat Caritas Pakistańska organizuje konwoje repatriacyjne do Afganistanu.

Przed rozpoczęciem pracy – w biurze Caritasu Pakistańskiej – modlitwa, wszyscy pracownicy, katolicy, modlą się razem. „Zdrowaś Maryjo...”, a po arabsku to brzmi mniej więcej tak: „o, salam allejkum, Maria!”

Kobiety w Caritasie nie noszą czarnych chust. Także do kościoła okrywają się kolorowymi szalami, tylko na czubek głowy. Ale nie wolno nam wyciągać żadnych wniosków – nikt nie jest lepszy tylko dlatego, że ma prawo do innego ubioru. Jesteśmy tylko bardzo różni. Modlitwy – są te same.

Dzieciństwo czas ważny

Dzieciństwo czas ważny

 

Z prof. Marią Kielar-Turską – kierownikiem Zakładu Psychologii Rozwojowej i Wychowawczej im. Stefana Szumana, Instytutu Psychologii UJ, rozmawia Katarzyna Kwiecień.

 

Pani profesor, na ogół zbyt mało wiemy o latach dzieciństwa, a jak można sądzić, są one niezwykle istotne dla rozwoju osobowości człowieka. Czy mogłaby pani powiedzieć czytelniczkom jakie etapy można by wyróżnić w okresie dzieciństwa.

Dzieciństwo to rzeczywiście szczególny okres w życiu każdego człowieka. Jedenaście pierwszych lat to około 1/7 życia człowieka. Wczesne dzieciństwo (zwane też okresem małego dziecka) to trzy pierwsze lata jego życia. Następnie mówi się o średnim dzieciństwie, czyli o wieku przedszkolnym, które obejmuje lata od trzech do siedmiu. Jest jeszcze późne dzieciństwo, albo młodszy wiek szkolny – od 7 do 11 roku życia.

Dzieciństwo to okres bardzo intensywnych zmian rozwojowych, które mają istotny wpływ na kolejne lata już dorosłego życia człowieka. Pozwolę tu sobie przytoczyć opinię znanego polskiego psychiatry, Antoniego Kępińskiego: „Człowiek rozwija się przez całe życie, ale jednak to, co nabył w dzieciństwie, pozostaje zasadniczą wytyczną na dalszy ciąg jego nieraz zmiennej i burzliwej historii”. Niektórzy psychologowie mówią o tym, że pojawienie się kolejnych cnót w rozwoju człowieka zależy od ukształtowania się poprzednich, a więc tych, które rozwijały się w dzieciństwie. To, co zdarza się w dzieciństwie nie tylko stanowi podstawę, na której dokonuje się dalszy rozwój człowieka, ale także rzutuje na kierunek i przebieg tego rozwoju.

 

Każdy ze wskazanych przez panią profesor etapów charakteryzuje się niepowtarzalnymi zmianami rozwojowymi, określonymi potrzebami dziecka. Czy mogłaby nam pani profesor je przybliżyć?

Dzieciństwo jest okresem, w którym dokonuje się intensywny rozwój funkcji psychicznych, dzięki którym możemy postrzegać i rozumieć świat, innych ludzi i samego siebie. Dziecko nabywa w tym czasie wielu sprawności niezbędnych w procesie uczenia się. Amerykański psycholog, E. Erikson, jest zdania, że w okresie dzieciństwa powinny kształtować się takie cechy jak: zaufanie do świata, autonomia, inicjatywa, przedsiębiorczość. I co istotne, podkreśla, że jeśli otoczenie nie zapewni dziecku odpowiednich warunków, cechy te nie ukształtują się, a wręcz przeciwnie, na ich miejsce rozwiną się cechy negatywne.

 

Czy już we wczesnym dzieciństwie można mówić o kształtowaniu się postaw dziecka?

Ależ oczywiście! Na początku kształtuje się poczucie ufności, zdolność otwarcia się wobec innych ludzi i samego siebie. To poczucie ufności tworzy u dziecka matka, ukazując otoczenie jako przyjazne, a przedmioty jako ciekawe, zachęcając dziecko do wchodzenia w kontakty z innymi osobami i do badania przedmiotów. Małe dziecko spontanicznie dąży do kontaktowania się z różnymi obiektami w otoczeniu; przejawia ogromną aktywność w tym względzie. Matka czy opiekunka powinna dbać o dostarczenie odpowiedniej liczby bodźców: ich nadmiar będzie prowadził wyzwoli odruch obronny, zaś niedostatek zaowocuje biernością i ospałością dziecka.

 

Na pewno nie bez znaczenia jest atmosfera, która panuje w domu.

To zrozumiałe. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak ważne jest wytworzenie przyjaznej atmosfery, dostarczanie dziecku pozytywnych przeżyć poprzez stałą obecność matki i jej pieszczoty. We wczesnym dzieciństwie przytulanie dziecka zapewnia zaspokajanie jego potrzeby przywiązania, potrzeby emocjonalnego kontaktu. Matka intuicyjnie bierze dziecko na ręce i przytula je po lewej stronie swego ciała, by mogło słyszeć rytmiczne bicie jej serca znane dziecku z okresu życia płodowego. Wówczas dziecko, nawet jeśli było smutne czy kapryśne, uspakaja się i ożywia, staje się gotowe do poznawania otoczenia. Dzięki odpowiednim zachowaniom matki dziecko nabiera zaufania do świata, a także do siebie, do swoich możliwości radzenia sobie w świecie.

 

A co dzieje się w późniejszym okresem jego życia?

Okres między drugim a piątym rokiem życia jest czasem doświadczania autonomii. Dziecko uczy się poruszać w świecie samodzielnie, zaznacza własną odrębność, rozgranicza między: ja, moje – ty, twoje. Chce samodzielnie wykonywać różne czynności i osiągać sukces w tym, co robi (np. próbuje samo jeść łyżką; ubiera samodzielnie czapkę). Dorośli winni pozwolić dziecku na podejmowanie samodzielnego działania, okazując w tym względzie cierpliwość oraz wspierać dziecko w podejmowanych przez nie próbach, nagradzając jego sukcesy i okazując mu swoje zadowolenie. Brak takich wspierających działań rodziców  zwykle prowadzi do ukształtowania się poczucia bezradności.

 

Kiedy dziecko ma już 5 lat, zaczyna poznawać świat poprzez zabawę…

Rzeczywiście, jest to tzw. okres zabaw, dziecko uczy się ustalać własne cele. Przejawia inicjatywę zwłaszcza w sferze wyobraźni, której królestwem jest zabawa. W zabawie dziecko może przyjmować różne role, może rywalizować z innymi, dążyć do osiągania sukcesu. Jest w stanie podążać za osobą, która potrafi w atrakcyjny dla dziecka sposób ukazać cel możliwy do osiągnięcia, np. zbudowanie zamku z klocków, ułożenie obrazkowej historyjki, zapamiętanie wiersza. Tą osobą jest zwykle matka, ale może to być też ktoś spoza rodziny, np. nauczyciel. Podejmując takie działania dziecko przygotowuje swój umysł  do wielkich zadań w przyszłości. Brytyjski uczony, J. Bronowski, pisał nawet, że „żadna istota ludzka nie zbuduje niczego, jeśli jako dziecko nie układała klocków”. Brak w otoczeniu dziecka osób dostrzegających jego inicjatywę sprzyja kształtowaniu się u niego poczucia własnej ograniczoności.

 

Siedmiolatek w domu to już duże wyzwanie dla rodziców, dziecko staje się wtedy przecież bardzo samodzielne…

Tak, to prawda, powyżej siódmego roku życia kształtuje się w dziecku potrzeba bycia przedsiębiorczym. Dziecko uczy się wykonywania różnych czynności zbliżonych do tych, jakie wykonują dorośli, np. nakrywanie do stołu, wynoszenie śmieci. Dzieci przyjmują obowiązki i wykazują w ich wykonywaniu uwagę i pilność. Ważne jest, aby dorosły uznając dziecko za członka rodziny, widział jego udział w życiu rodziny poprzez ustalenie jego obowiązków. W tym okresie ważną role odgrywa nauczyciel, który jest przewodnikiem dziecka; on docenia jego wysiłki, wzbudza zapał do działania. Nauczyciel stawia zadania na miarę możliwości rozwojowych dziecka, obserwuje i wspomaga jego zmagania oraz dostrzega sukcesy i porażki.

 

Dziękując pani profesor za te garść ważnych informacji, chciałbym prosić o możliwość kontynuowania naszej rozmowy w następnym numerze „Listu do Pani”.

– Cenię Wasze pismo. Będzie więc to dla mnie prawdziwa radość.

 

Oby tylko były zdrowe!

Oby tylko były zdrowe!

Dr n. med. Krystyna Knypl

 

Gdy czekamy na przyjście dziecka na świat, często na pytanie o jego płeć, mówimy: „nie ważne, czy będzie to chłopiec czy dziewczynka, ważne żeby było zdrowe!”. Istotnie zdrowie dziecka i jego prawidłowy rozwój najbardziej rodzicom leży na sercu.

Na zdrowie dziecka wpływa kilka czynników – oczywiście są wśród nich nasze geny, ale nie mniej ważne jest środowisko oraz poziom ochrony zdrowia. Zdrowie dziecka, jego przyszła kondycja fizyczna i psychiczna, kształtuje się już od poczęcia. To, jak przyszła mama zachowuje się podczas ciąży znacząco wpływa na stan zdrowia malucha. Wiadomo, że dzieci tych nierozsądnych kobiet, które podczas ciąży nie stronią od alkoholu czy papierosów, rodzą się z mniejszą wagą urodzeniową w porównaniu do dzieci nienarażonych na zatruwanie nikotyną lub alkoholem. Tak więc każda przyszła mama, która chce mieć zdrowe dziecko nie może spożywać alkoholu w jakiejkolwiek postaci, ani palić papierosów. Niedawno dowiedziałam się, że w Polsce zaczyna być popularny pogląd, iż „piwo to nie alkohol” – nic bardziej błędnego! Piwo jest alkoholem tak samo szkodliwym, jak wszystkie inne trunki!

Ciekawie przedstawia się sprawa z uczuleniami pokarmowymi – najnowsze badania naukowe dowodzą, że uczulenie na białka mleka krowiego, które często jest schorzeniem dziedzicznym, może pojawić się już podczas ciąży. Na tak wczesną postać uczulenia wskazują badania, potwierdzające podwyższony poziom immunoglobuliny IgE w krwi pochodzącej z żyły pępowinowej dzieci, które w dalszym życiu mają objawy uczulenia.

Po szczęśliwym przyjściu dziecka na świat rozpoczyna się długi okres czuwania nad jego zdrowiem i rozwojem. Bardzo ważnym czynnikiem kształtującym ogólną kondycje zdrowotną malucha są szczepienia ochronne. Wszystkie dzieci w Polsce, a także w innych krajach całego świata, są szczepione wg kalendarza szczepień, zalecanego przez Światową Organizacje Zdrowia. Mamy obowiązkowe szczepienia podstawowe oraz szczepienia zalecane. Obecnie pojawiły się nowoczesne formy szczepionek, dzięki którym podczas jednej wizyty z dzieckiem w poradni możemy zaszczepić dziecko przeciwko pięciu lub sześciu chorobom jednym zastrzykiem i nie narażamy malucha na kilka wkłuć. Szczepionki typu „pięć w jednym” lub „sześć w jednym” nie są refundowane i konieczne jest poniesienie dodatkowych kosztów. Jeżeli zastanawiamy się czasami nad wyborem prezentu dla dziecka – to warto pamiętać, że zamiast typowych prezentów (nie zawsze potrzebnych i pożytecznych!) możemy zadeklarować zakupienie dobrej szczepionki.

Poza szczepieniami na stan zdrowia dziecka wielki wpływ ma tryb życia oraz sposób odżywiania. Wszelkie nawyki kształtują się już od najmłodszych lat i dlatego należy uczyć dzieci dokonywania zdrowych wyborów żywności oraz zdrowego sposobu spędzania wolnego czasu. Małe dziecko uczy się otaczającego świata, naśladując mamę lub tatę. Jeżeli rodzice będą podczas rodzinnego obiadu sięgali często po solniczkę, dziecko, wcale nie potrzebując dosolenia potraw, wykona ruch naśladujący rodziców. Jeżeli mama zamiast przygotowania obiadu będzie zamawiać pizze przez telefon, dziecko po kilku latach będzie chciało jeść na obiad tylko pizzę. Równie niezdrowym odruchem jest kupowanie dziecku wszelkiego rodzaju słodkich batonów. Zawsze lepszym wyborem jest jabłko, sałatka warzywna, jogurt, ser z ciemnym chlebem niż słodycze.

Bardzo ważnym elementem zdrowego żywienia dzieci (a także dorosłych!) jest codzienne spożywanie kilku porcji owoców i warzyw. Jeżeli zwyczaj ten będzie wprowadzony w dzieciństwie, w młodości, to w wieku dojrzałym nie będzie żadnych problemów z przestrzeganiem zasad zdrowego żywienia. Kolejny element zdrowego żywienia to mleko i przetwory mleczne w postaci serów oraz jogurtów.

Każde dziecko powinno otrzymać z domu kanapki na drugie śniadanie. Dawanie dziecku kilku złotych, aby kupiło sobie „coś do jedzenia” w szkolnym sklepiku nie jest dobrym zwyczajem. Bowiem w punktach takich jest zwykle niezdrowa żywność często nazywana „śmieciową żywnością” – chipsy, batony, słodkie napoje gazowane, czekoladki. Jedzenie takich produktów w dużych ilościach wzmaga apetyt na słodycze na zasadzie mechanizmu błędnego koła – po zjedzeniu słodyczy organizm wydziela dużo insuliny, która powoduje obniżenie poziomu cukru oraz wywołuje uczucie głodu i tak powstaje zachęta do sięgnięcia po kolejnego batona.

Innym ważnym zagadnieniem, związanym ze zdrowym żywieniem jest objętość porcji. Dzieci jedzą zbyt obfite posiłki, czego rezultatem jest coraz powszechniejsza już w bardzo młodych grupach wiekowych nadwaga, a nawet otyłość. Wzrasta także ilość dzieci chorujących na cukrzycę.

Wszystkich tych schorzeń można uniknąć, wdrażając zdrowy styl życia już od najmłodszych lat. Poza prawidłowym odżywianiem nie zapominajmy o ruchu na świeżym powietrzu oraz chrońmy dzieci przed groźnymi nałogami.